wtorek, 3 września 2013

#07 Powrót, szkoła itd.

Hej. Nie pisałam już dosyć długo. Wszystko przez wyjazd.

Byłam w Anglii u cioci, wróciłam dopiero w niedzielne popołudnie, a właściwie wieczór. Następnie musiałam się rozpakować, zjeść coś i szybko jechać na zakupy związane ze szkołą. Nie zdążyliśmy kupić wszystkiego. Kiedy wróciłam do domu poszłam spać i tyle. W poniedziałek miałam rozpoczęcie szkoły, które u mnie trwa zawsze z godzinę. Miałam na 9. Wracam do domu około 10.30, a moja mama krzyczy, że mam się ubierać i jedziemy do babci. Mieszka w Łodzi. Daleka trasa. Niestety. Wracając od babci około 19 musiałam pojechać po resztę rzeczy do szkoły. Kiedy wróciłam było grubo po 23. Od razu się umyłam i poszłam spać. Jak możecie zauważyć nie było czasu na wejście chociażby na fb. Dlatego piszę dopiero we wtorkowe popołudnie.

Szkoła - jestem teraz w 2 gimn, ale w naszej szkole wszystko jest poplątane i jestem teraz na tydzien w innej klasie, bo okazało się że "wyrzucono" mnie z klasy. Dobra idę do dyrektora. Spoko, że on nic o tym nie wie. No ok. Idę do sekretariatu i babka wyskakuje mi z tym, że nie ma mnie w tej szkole. Stwierdziła, że nie jestem zapisana. Hmm... ciekawe, że chodzę już tam od roku. No ok. Przychodzi druga babka, dobra jestem w archiwum. Okazało się, że przepisali mnie do innej klasy, bo w mojej na tydzień jest inna dziewczyna. Ja takie WTF?! One zaczęły coś sprawdzać, przewijać itd. Zaczęła się lekcja, a te każą mi czekać. Wiem, opowieść życia tutaj. No i sb czekałam jakieś 30 minut! I one na to, że to jakaś pomyłka, że nie ma żadnej nowej w klasie i to błąd systemu. No ja takie ok, czekam pół godziny tylko po to by dowiedzieć się, że to błąd systemu. Powiedziały, że musi być jakaś zbiórka góry (mam na myśli dyrektora itd.) i że tydzień muszę czekać na zmianę. Dziwne to i posrane jak ta cała Polska edukacja.

Siedziałam sobie dzisiaj na rosyjskim o 7 rano i jakaś babka wbiega do sali i krzyczy że pożar. Wszyscy w panikę, jedynie ja i moi koledzy ogarnięci. Okazało się, że ktoś se jajca robił. nasza szkoła jest chora-wiem.

Wiem, że dużo ludzi gada że ma przesrane itd. To sobie wyobraźcie, że ja muszę codziennie prawie (prócz czwartków i niektórych śród) chodzić na 7.05 do tam 15 coś. Nice. Wy mówicie że wasze życie jest ciężkie w liceum. W liceum to wy nawet macie lepiej niż ja w 2 gimn. Kit że mamy rosyjski/francuski/hiszpański (do wyboru to) i jeszcze jakieś zajęcia gówniane.

Dobra koniec bo jestem nudna. 





2 komentarze:

  1. Zazdroszcze wyjazdu, tez bardzo chcialabym tam pojechac

    Zapraszam również do mnie na bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com
    Jeśli obserwujesz? Napisz, a na pewno z miłą chęcią zrobię to samo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. mega *__* fajnie opisujesz podoba mi siei to bardzo
    zapraszam : http://nikoladrozdzi.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń